lut 26 2005

czwarta nad ranem....


Komentarze: 2

....a ja siedze pogrążona w myslach... wcale nie chce mi sie spac....myśle i cierpie....nie dociera do mnie to, że już Cie nic nie obchodze...mówiłeś, że bedziemy kumplami.... tymczasem Ty sie niie odzywasz..... może tak Bóg chce.... gdyż wie, że szybko mogłabym się w Tobie zakochać....straciłam Cię na zawsze....

piernisie : :
kola
26 lutego 2005, 19:30
a ja sie zakochalam... serio... tak na powaznie... i cierpie... bo jak mu to powiedziec? moze nie pasujemy do siebie? napewno nic nigdy nie bedzie,ale.... no wlasnie... \"ALE\"
pati
26 lutego 2005, 11:52
Sieniu!!! mi tez mowil ze bedziemy nadal sie znac itp ze bedziemy gadac a tymczasem nie gadalismy jakis miesiac...a Ty nie pograzaj sie w myslach wez sie za siebie!!! staraj sie zapomniec !!! on nie jest jednyny naprawde!!! jesli bedziesz sobie wmawaic jak bardzo cierpisz to tak bedzie...usiadz spokojnie i pomysl co zamierzasz dalej ?? jak masz dalej zyc??? bedziesz przez cale zycie cierpiec??? myslec o nim??? z tego da sie wyleczyc uwierz mi !!!! tez cierpialam plakalam...a w sumie Ty z nim nie widzialas sie od pazdziernika ...wiec juz troche minelo...rany nie sa az tak swieze...ale mam wrazenie ze Ty pograzajac sie w tym caly czas je rozdrapujesz...staraj sie zrobic tak aby wspomnienia nie bolaly...teraz siedzac i wspomninajac GO...usmiecham sie ...przypomina mi sie jaki to by wariat...jak slicznie sie smial...jak na mnie patrzyl...tez mi wiele rzeczy obiecywal m.in ze jezlei tylko bede plakac to on otrze mi kazda lze...ostatnio duzo o nim mysle...wybaczylam i zycze mu z calego serca szczescia...jest tego w

Dodaj komentarz