Archiwum 14 lutego 2005


lut 14 2005 Modlitwa
Komentarze: 0

Boże....osttanio coraz czesciej z Toba rozmawiam... i coraz czesciej ciebie prosze..... o jedno i to samo.... dlaczego każesz mi tak cierpieć? ..... i to pzred maturą....nie moge sie uczyć...nie moge jesc... nie pamietam keidy szczerze sie usmeichnelam... w szkole jestem doskonała aktorka...nie chce dziewczynom sie przyznac ze cierpie...nigdy w zyciu tak nie cierpialam... łzy co wieczor cisna mi sie same do oczu...siedze rozczochrana, czerwona, z podkrazonymi oczyma... wlasnie wyszlam z łązienki... płakałam....to sie staje nienormlane.... coraz czesciej mysle o smierci...zastanawiam sie czy smierc boli.... czy ludzie znajduja spokoj w smierci... czy w niebie bede cierpiec...jesli mam umrzec, to teraz, żalu, rozpaczy i miłości...jesli by mi tos powiedzial, ze juz go nigdynie odzyskam, zrobiłabym to..... rano wstaje radosna, z nadzieja, ze moze cos sie wydarzy, z nadzieja ze on tez wstajes i mysli pzrez chwile, ze keidys zawsze po pzrebudzeniu wysylalismy sobie wiadomosci... w poludnie pomaga mi muzyka.... daje mi nadzieje.... jednak wieczorem, gdyspogladam w jegookno, i widze swiatło to wiem, ze ono nie pali się dla mnie....za 11 dni miną 2 lata... 2 lata, odkąd go poznalam i 2lata, kiedy towarzyszy mi w kazdej mojej mysli....wróć....przeciezmnie kochales... widziałam to....jeszcze w pazdzierniku cos do mnie czules... nie wierze, ze dziewczyne kotra poznales 3 miesiace temu darzysz wieksza miloscia niz mnie...poeci maja racje... miłosc jest slepa... nie potrafie zaakceptowac faktu ze ejstes zwiazanyz kims innym... po prostu do mnie to nie dociera... wiem ze wrocisz....ale wiem tez ze niepotrzebnie sie oszukuje...ale to oszustwo trzyma mnie tylko przy zyciu.... raz sie modlilam do Ciebie, Boze, abys mi go jeszczearz podarował.... posłuchales mnie...ale dopiero wtedy gdy stracilam juz nadzieje.... wiec prosze jesczze raz... zabierz mi nadzieje, i podaruj mi go jesczze raz, trzeci raz... osttani raz..... obiecuje, ze wiecej go nie strace....albo wybiore życie na gorze, przy twoim boku...s

piernisie : :
lut 14 2005 Miłość odeszła...
Komentarze: 0

...odeszła a ja jej tylko pomachalam na pozegnanie...kiedys bylismy my ...teraz jest on i ona...nie chce a zreszta nie mialam nawet takiego zamiaru aby byc ta trzecia...ja sie poddaje i zycze szczescia...on byl moim calym swiatem ale zniszczyl wszytsko w jeden dzien...nie uronie juz przez Ciebie zadnej lezki ...obiecuje...wystarczajaco sie nacierpialam...to juz jest koniec...milosc odeszla...p

piernisie : :