"sienia wiesz ze to nasze motto jakby to powiedziec eehmmm CHUJA warte!" to zdanie pati mnie dzis rozjebalo jak zadne inne:D no i kobieta ma racje! jestemy obieCHORE! dzisiaj zdalam sobie sprawe ze dotknelo mnie emocjonalne popapranie, jak mozna kgoos nie kochac ale jednoczesnie myslec o nim 24h na dobe? (tak, na dobe, bo jak spie to mi sie sni codziennie). zadalam sobie dzis pytanie: czy go kocham, pomimo tyu rozczarowan, jakichj doswiadczylam? NIE! kiedyś mi imponowal, podziwialam go, we wszystkim co robil, kiedy go poznalam mial 2 metry wzrostu, teraz w moich oczach ma conajwyzej 6 cm, czyli tyle ile moja mała mysz... nawet, gdyby zrozumial ze popielnil blad (tak wrozka mi powiedziala), ze chcialby zebym mu pzrebaczyla, jak juz raz rok temu, to nie wiem czy bylabym w stanie. zyabym ze swiadomoscia, ze zrobil z siebie meska dziwke, zapminajac o takiej milosci, jaka miedzy nami byla, zapomnial w ciagu tygodnia, kidy pojechal na oboz, i od tamtej pory.... jest mi smutno, poniewaz mysalam ze to wspanialy czlowiek....I was wrong... meczy mnie tylko jedno, dlaczeg nadal o nim clay czas mysle?? zdalam sobie dzisiaj sprawe, ze od 2 lat zaprząta on mi swoja osoba moje mysli, w sumie doszlam downiosku ze zdolna ze mnie bestia, bo od 2 lat mam rozdwojenie jazni i to nie tyko to przyslowiowe. a dzisiaj to juz zupelnie siebie zadzwilam, zamiast wyjsć z autousu na osiedlu C, jak zawsze, wysiadam przystanek wczesniej, i podązylam ta sama droga, ktora keidys szlismy w czerwcowe popoludnie... czemu to zrobilam?? "dzis go kocham mniej niz wczoraj, jutro mniej niz dzis, by w koncu zniknal z mjego zycia" - sorry pati, ale to niewykonalne;(( gdyż zyje teraz tylko tym, ze zdobęde go na korytarzu wydziału, tak jak 2 lata temu zdobylam go na korytarzach 2LO!!