Najnowsze wpisy, strona 5


lut 05 2005 Pozwole Ci odejść...
Komentarze: 1

Podjełam decyzje....pozwole Ci odejśc.... wiele razy w filmach słyszałam tekst w stylu: "jesli ją kochasz, pozwolisz jej odejść..." ale uważałam to za cos nienormalnego.... teraz pzrekonałam sie, ze to zdanie ma sens, kocham go, claym swoim sercem, i dlatego nie bede mu sie narzucać, tylko dam mu spokój i pozwole, by był szczęsliwy z inna kobieta... jesli on jest szczęsliwy, to i ja bede, ze czlowiek, kotrego kocham, spelnia swoje marzenia, chociażbym nie była ja sama ich czescia.. na tym chyba polega milosc do drugiego człowieka... to nie tylko wlasne szczescie, stan, w ktorym czujesz sie jak w niebie albo sex... milosc to takze poswiecenie, wyrozumialosc... nigdy nie pzrestane Cie kochac, chociaz wyjze pewnie keidys za maz za innego mezczyzne... to wlasnie Ciebie bede wspominac jako tego pierwszego, ktory podarował mi siebie, i ktorego cząstke siebie we mnie zostawił do konca mocih dni... pamietaj, ze zawsze bede wspierac Cie w tym, co robisz, mozesz zawsze na mnie liczyc, badz szczesliwy, realizuj swoje najskrytsze marzenia i do zobaczenia... w niebie...s

 

"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje".

 

piernisie : :
lut 02 2005 To już jest koniec...
Komentarze: 3

A więc w tym miejscu chciałam podziekować moim przyjaciołom, którzy mnie pocieszali w tym trudnym dla mnie okresie...najpierw wymienie moją mamę, gdyż nie spodziewałam sie ze sie pzred nią otworze i opowiem co mi na sercu leży... zachowała sie wspaniale, tak jak powinna zachowac sie matka gdy jej corka cierpi....moj swiat legł w gruzach i ona widziała to doskonale, pocieszała mnie, ze moze wroci, ze moze to nie tak jak mysle, ze moze robi to specjalnie... nawet nie wiesz mamo jak mi przykro ze sie pomylilas...ja etz wierzyłam, ze jakos to bedzie....do dzisiaj... jednak teraz moje marzenia prysły, jak bańka mydlana....on juz nie jest moj...nastepnie podziekowania dla justi, za wkład w ulepienie śniegowego fiuta, ktory tak pieknie został potraktowany z buta.... no i mym kochanym piernisiom, pati, ze płakałą (i nadal płącze) razem ze mną, i za to ze mnie rozumie, bo jest w takiej samej sytuacji jak ja no i kamie, ktora rowniez twardo utrzymywala ze on blefuje, aby wywołac we mnie zazdrosc, i ty sie pomylilas kochana, ale masz jeszcze jedna misje, wiesz dobrze jaka i wiem ze ty najlepiej bedziesz ja umiala wykonac!! tak wiec jesczze raz wam dziekuje, teraz sama bede sobie musiała z tym wszytskim poradzić i jakos swoje zycie odbudowac...chyba już to więcej nic nie napisze, bo im wiecej przywołuje mysli, tym bardziej go kocham, a pzrecież "dziś go kocham mniej niz wczoraj, jutro mniej niż bys by w koncu zniknął z mojego zycia"....s

piernisie : :
lut 02 2005 okno...
Komentarze: 2

na dworze ciemno....w Twoim oknie pali się swiatlo....siedzisz tam, w pokoju, 100 metrów ode mnie... ta odległość jest dla nas nie do pokonania....s

piernisie : :
lut 01 2005 marzenia...sie na chwile spelnily...
Komentarze: 0

chcialabym zebys byl teraz przy mnie...chciabym moc budzic sie z mysla ze jestes...ze dzwonisz ...przychodzisz...chcialabym zeby to wszytsko trwalo wiecznie...we mnie trwa nadal...w postaci bolu i zalu...ty juz pewnie zapomniales kim dla ciebie bylam...zapomniales o wszystkim...ja pamietam...zyje tym...pomimo ze zraniles jak nikt na swiecie marze zebys znow byl ...bo tak wiele dla mnie znaczysz...wroc...ja tak bardzo tego chce...p

piernisie : :
sty 30 2005 lecz Ciebie nie ma....
Komentarze: 2

Wlasnie wstalam....obudzilam sie o 8, ale jakos nie odczuwalam potrzeby, zeby wstac, ubrac sie, zjesc sniadanie... bo dla kogo? kiedys bylo inaczej.... kiedyś nie lubialam chodzic spac, bo rozlaka z toba na 6-7 godzin przerazala mnie... lecz kiedy spałes, szłam spac z toba, kiedy wstawałes, ja z toba, mimo iz bylam zmeczona.... byle tylko cie ujrzec, uslyszec pare zdan od ciebie... kazdy twoj usmiech, znaczył dla mnie wiecej niz cokolwiek w zyciu, twoje spojrzenie utwierdzalo mnie w pzrekonaniu ze mam dla kogo zyc... kazda chwila z toba, stawała sie coraz piekniejsza, z toba nawet zwykly, szary pochmurny dzien, przynosil mi wiecej radosci, niz najgoretsze dni lipcowe.... a twj dotyk... dawno go nie czulam na sobie, chociaz doskonale pamietam kazdy cm twojego ciala... stanowilismy jednosc, nie tylko duchem, ale i cialem... zawsze mnie rozumiales, i wpierales w trudnych chwilach, niejedną lze otarłes z moich policzków, wiec dlaczego cię teraz przy mnie nie ma? chcialabym, zebys otarł teraz moja lze, ktora spływa w tej chwili z policzka... lecz ciebe nie ma.....s

"NIERAZ BĘDZIESZ PRZEZ NIEGO PŁAKAŁA... BĘDZIESZ KRZYCZAŁA, ŻE GO NIENAWIDZISZ, 

A GDY ZNÓW POJAWI SIĘ BLASK JEGO OCZU, NADAL BĘDZIESZ KOCHAŁA... 

TY ZARZUCASZ MU RĘCE NA SZYJĘ... CAŁUJESZ... WYBACZASZ... BO KOCHASZ... 

CHOĆ ON TEGO NIE WART..."

piernisie : :