Archiwum luty 2005, strona 1


lut 23 2005 ...dłoń i piasek....
Komentarze: 4

"......mały chłopiec spacerował plażą razem ze swoją matką.
W pewnej chwili zapytał :
- Mamo, jak można zatrzymać miłość,kiedy w końcu uda się ją zdobyć ?
Matka zastanowiła się przez chwilę , potem schyliła się i wzięła w obie garście piasek. Uniosła obie ręce do góry:
zacisnęła mocno jedną dłoń - piasek uciekał jej między palcami i im bardziej zaciskała pięść ,
tym szybciej wysypywał się piasek.
Druga dłoń była otwarta : został na niej cały piasek
chłopiec popatrzył zdziwiony, potem zawołał
-Rozumiem !"

piernisie : :
lut 19 2005 dla jednej łzy...
Komentarze: 1

Siedze w ciemnym pokoju...na łóżku...radio brzdękoli jakieś smutasy, chyba Celin Dion "My heart will go on" z filmu, ktory nas rok temu zbliżył do siebie... za oknem widze niebo, ciemne niebo, zero gwiazdek na nim....to chyba oznaka, ze nie mam na razie co oczekiwać na poprawe sytuacji....dziś wpadłam na pomysł, ze po powrocie z Holandii kobzne sie na 3 dni na mazury...podziwiać te same fale, które podziwiałam z Toba rok temu...dolałabym do jeziora jedną moją łze...jestem zdolna do tego.... wsiąść na tym samym dworcu, na tym samym peronie, tym samym pociągiem...a to wszytsko tylko dla jednej łzy....

piernisie : :
lut 19 2005 szczęście...
Komentarze: 0

czemu tak krotko trwa??? czemu nie jest wieczne...

piernisie : :
lut 17 2005 ...
Komentarze: 4

Boże pomoż przetrwać wszystko... na kolanach Ciebie błagam.....
żeby wróciły te dni, kiedy uśmiech był na twarzy...

piernisie : :
lut 16 2005 Strach....
Komentarze: 0

Boje sie.... boje sie.... ze nie spotkam nikogo wartosciowego w zyciu niz Ty...zanim Cie poznałam, nie wiedziałam ze kogos tak mozna pokochac, komuś tam bardzo mozna ufac.....sama bylam zdziwiona tym co czuje.... z Toba czulam sie bezpiecznie... chyba nawet bezpieczniej niz w podziemiach pentagonu.... gdy znajdowałam się w niepewnej sytuacji, od razu chwytałeś mnie za reke... natychmiast przychodził moj spokoj....to pewnie dlatego, ze z nami było inaczej, niz z tysiącem innych par.... zdobywałeś moje zaufanie powoli....miałeś do mnie cierpliwosc.... i Cie Bog wynagrodzil.... przyszedł czas, keidy stwierdziłam, ze jestem w stanie oddać ci moje zycie w Twoje rece... czułes sie za mnie odpowiedzialny, uważałes na kazdy moj krok... myslałam ze zawsze bedziesz przy mnie.... aczkolwiek w ostatni dzien naszych wspolnych wkacji, gdy powoli zblizalismy sie do domu, czulam niepokoj... jakby jakis koniec czegos.... jakby nasze rozstanie.... i widocznie slusznie... sprawdziło sie....rok temu, gdy bylismy pokloceni, nie martwlam sie.... czulam miedzy nami pomimo klotni jakas wiez, ktora nas mimo wszytsko do siebie ciagnela.... rowniez sie sprawdzilo.... a teraz? podarłam zdjecia.... wyrzucilam twoj numer z komorki...... pozbylam sie naszych wspolnych pamiatek.... po tobie nie pozostawilam nic.... kobieca intuicja podpowiada mi, ze to koniec....

piernisie : :