Archiwum luty 2005, strona 3


lut 11 2005 usiasc i plakac...
Komentarze: 1

jest mi tak cholernie smutno...wszytsko mnie drazni...mam dosc!!! chce do ciebie !!! przytulic sie !!! zebys sie chociaz usmiechnal tak jak zawsze sie usmiechales...moge tylko pomarzyc...p

piernisie : :
lut 11 2005 Czy jeszcze wroci??
Komentarze: 1

Cały dzień wspólnego pakowania, żartów, niefortunnych zdarzeń (- dam Ci pzreścieradło; -Nie mamo, nie dawaj.... albo daj, POŚCIELIMY sobie.... - Slucham!! p.s. teściowa i tak mnie kochała) nareszcie z Tobą w pociągu... pysk mi padał w przedziale, a Ty jak zwykle fazujesz....jednak wystarczyło abym połozyła głowe na twoim ramieniu oraz moje uda na Twoje, a Ty wymiekasz... Przerywasz nadawanie i nastawiasz się na obserwacje... czuje Twoj oddech na szyi, Twoje czułe, cicha słowka do ucha, pomimo, iż pół metra dalej siedział Twoj przyjaciel.... Tulisz mnie do siebie, jak małe dziecko, głaszczesz po policzku.... widok zabawny, zwłaszcza że byłeś wielkim, twardym facetem, ktory nigdy dla zadnej kobiety nie stracił głowy.... to ja Cie zmieniłam, jako pierwsza nauczyłam Cie kochac.... a teraz trzymałeś mnie na rekach, robiłeś maslane oczy,zupełnie odleciałeś ze świata, ktory Cie otczał, by zapukac do mojego... nigdy nie zamknełam Ci drzwi pzred nosem, wręcz pzreciwnie, stałam w progu i wyczekiwałam Twojego przyjścia... Leżeliśmy tak  pare godzin, jak zaczarowani, pzrez okno wlatywało już mazurskie powietrze.....pokazywałeś mi wszytskie jeziora.... byłeś moim pzrewodnikiem, nie tylko wtedy, ale w całym moim zyciu...nareszcie po wielu godzinach spedzonych z ludźmi w przedziale w końcu sami.... wszyscy już spią, a my pomimo zmeczenia siedzimy nad brzegiem i dyskutujemy o wyższości jajka nad kurą... leże na mostku pod twoim spiworem, podczas gdy Ty ścielisz nam pzreścieradło od teściowej.... wiesz, że jestem zbyt zmeczona by sie podniesć... jak dobrze było mieć silnego faceta... zaosisz mnie do łóżka.... pierwsza wspólna noc, cała noc... cudownie jest leżeć w nocy przy twoim boku... otuliłeś mnie całą swoimi ramionami, oplotłeś nogami, przykryłeś z każdej strony by nie było mi zimno.... położyłeś swój policzek na moim...długo nie mogliśmy zasnąc, wsłuchami w swoje oddechy... znowu szeptałeś mi coś co ucha... ...... czuje czyjś wzrok na sobie... patrzysz na mnie, usmiechasz się... na dworze jest już jasno, wszyscy spią.... pożerasz wzrokiem moje usta.... namietność zwycieżyła z rozwagą...nie obchodzili nas ludzie spiący na łodzi..... liczymy sie tylko my... .... wspólny prysznic... okazuje sie, że jest 2:40 w nocy... wybuchamy smiechem... byc może byliśmy durną parą, ale za to szczęsliwą... przy Tobie mogłam się zachowac jak przy Łiłie i Łałie... czułam jak mnie w nocy przykrywasz.... cudownie było sie budzić przy Tobie o poranku... te chwile już nie wrócą.... zostały mi tylko wspomnienia, ktorych nie da sie opisac, to zbyt słodkie chwile, by ubrac je w najpiekniejsze słowa... szkoda, że w te wakacje zastąpi mnie inna koibeta....jeżeli ją obdarzysz chociaż w połowie tym, co mi podczas tych dwóch tygodni podarowałeś...bedzie to najszczesliwsza kobieta na ziemi... pamietam twoje słowa, gdy ostatni raz rzucalismy okiem na jezioro.... "Mała nie smuc sie, wrócimy tu za rok, starsi, bardzije samodzielni, i pzrede wszystkim sami..." widocznie nie przypuszczałes,ze to, co udało mi sie wypracować w pare miesięcy, ze stales sie dzieki mnie cudownym facetem, w kilka tygodni zaprzepaści się.....wróciłeś do korzeni, tych, które miałeś zanim mnie poznałeś.... buntownik, zły chłopiec, narcyz..."co to nie ja.." ... wybacz... ale nie mam wiecej siły byc ponownie Ciebie zmienić... naprawde myślałam, ze bedziemy razem do końca.... dawałeś mi ku temu powody "Mała, nie wiem czy wiesz, ale na studiach sie chajtamy i koniec, nie obchodzi mnie mama, ja nie wytrzymam bez Ciebie..." naprawde wierzyłam, ze idealnie pasujemy do siebie... to, że mieszkaliśmy koło siebie nie wiedząc o swoim istneniu traktowałąm jako pzreznaczenie... niestety prysło... czy kiedyś jeszcze wróci??

piernisie : :
lut 06 2005 ...dwadziescia centymetrow...
Komentarze: 2

...dzieli mnie od Ciebie...tylko dwadziescia albo az...nie czuje juz smutku nie czuje zalu...niczego mi nie brakuje ...nie tesknie...czasami mysle..ale nie placze...zapomnialam ??? po tylu latach wydaje mi sie to nierealne...a moze jednak...chociaz wiem ze przyjdzie taka chwila kiedy znow Cie zobacze ...rozplyne sie...poczuje to samo co zwykle...zal...zamkne sie w czterech scianach swojego zycia...bede plakac...i znowu wszytsko powroci...p

piernisie : :
lut 05 2005 ??
Komentarze: 2

łzy same płynal po policzkach ...scisk w gardle .. uczucie bezsilnosci ?? zlosc ?? cos dziwnego ... mozna czuc cos waznego i przegapic te chwile ..moment ktory moze zmienic reszte Twojego zycia ...dzis pewna madra osoba cos mi uswiadomila .. tesknisz , odczuwasz brak ?  wydaje Ci sie ze nie ma powietrza ?? ...... milosc ??????? s

piernisie : :
lut 05 2005 Pozwole Ci odejść...
Komentarze: 1

Podjełam decyzje....pozwole Ci odejśc.... wiele razy w filmach słyszałam tekst w stylu: "jesli ją kochasz, pozwolisz jej odejść..." ale uważałam to za cos nienormalnego.... teraz pzrekonałam sie, ze to zdanie ma sens, kocham go, claym swoim sercem, i dlatego nie bede mu sie narzucać, tylko dam mu spokój i pozwole, by był szczęsliwy z inna kobieta... jesli on jest szczęsliwy, to i ja bede, ze czlowiek, kotrego kocham, spelnia swoje marzenia, chociażbym nie była ja sama ich czescia.. na tym chyba polega milosc do drugiego człowieka... to nie tylko wlasne szczescie, stan, w ktorym czujesz sie jak w niebie albo sex... milosc to takze poswiecenie, wyrozumialosc... nigdy nie pzrestane Cie kochac, chociaz wyjze pewnie keidys za maz za innego mezczyzne... to wlasnie Ciebie bede wspominac jako tego pierwszego, ktory podarował mi siebie, i ktorego cząstke siebie we mnie zostawił do konca mocih dni... pamietaj, ze zawsze bede wspierac Cie w tym, co robisz, mozesz zawsze na mnie liczyc, badz szczesliwy, realizuj swoje najskrytsze marzenia i do zobaczenia... w niebie...s

 

"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje".

 

piernisie : :